Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
abstrakcyjne idee pomocy humanitarnej, nie chodzi też o tzw. męską przygodę, ryzyko. Magnesem jest dla nich ta drobna, poruszająca się o kulach dziewczyna, która - choć z kompletnie innego świata - potrafi znaleźć z nimi wspólny język i nawet teraz, pomimo zmęczenia i choroby, gra z nimi w karty. Andrzej, z zawodu akustyk i organizator koncertów, korzysta z okazji i śpi - kabina jego samochodu jest już zajęta, a "paka" wyładowana po brzegi lekarstwami, rozłożył więc karimatę na dachu samochodu. Po Andrzeju najmniej widać nerwy. "Stary, no jak można było nie pojechać?" - odpowiada pytaniem na pytanie. Zaraz po odprawie przykucnął pod jakimś murkiem, wyciągnął
abstrakcyjne idee pomocy humanitarnej, nie chodzi też o tzw. męską przygodę, ryzyko. Magnesem jest dla nich ta drobna, poruszająca się o kulach dziewczyna, która - choć z kompletnie innego świata - potrafi znaleźć z nimi wspólny język i nawet teraz, pomimo zmęczenia i choroby, gra z nimi w karty. Andrzej, z zawodu akustyk i organizator koncertów, korzysta z okazji i śpi - kabina jego samochodu jest już zajęta, a "paka" wyładowana po brzegi lekarstwami, rozłożył więc karimatę na dachu samochodu. Po Andrzeju najmniej widać nerwy. "Stary, no jak można było nie pojechać?" - odpowiada pytaniem na pytanie. Zaraz po odprawie przykucnął pod jakimś murkiem, wyciągnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego