Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Madeline cały czas śledzą zamieszanie, jej ręce pracowicie rozkładają opatrzone numerami kwestionariusze na tajemnicze kupki. - Nie zapominajcie, to ma być przedstawienie, show dla wielu tysięcy ludzi - woła w dwóch językach.

Teraz układ jest powtarzany w grupach sześcioosobowych. Napięcie rośnie, wszyscy czują, że to decydująca chwila, albo wpadnie się w oko, albo można wracać do domu. Pani Madeline wyczytuje numery: 416, 423, 460, 527, 549, 553. Numer 460 zaczyna nieźle, ale potem gubi się. 527, wielkie chłopisko w zaplecionych dredach, wzbudza aplauz, bo krąży po parkiecie niczym Robocop, który ma awarię na stykach. - Taniec to nie moja jazda - Rafał, barman, przyjechał stopem
Madeline cały czas śledzą zamieszanie, jej ręce pracowicie rozkładają opatrzone numerami kwestionariusze na tajemnicze kupki. - Nie zapominajcie, to ma być przedstawienie, show dla wielu tysięcy ludzi - woła w dwóch językach.<br><br>Teraz układ jest powtarzany w grupach sześcioosobowych. Napięcie rośnie, wszyscy czują, że to decydująca chwila, albo wpadnie się w oko, albo można wracać do domu. Pani Madeline wyczytuje numery: 416, 423, 460, 527, 549, 553. Numer 460 zaczyna nieźle, ale potem gubi się. 527, wielkie chłopisko w zaplecionych dredach, wzbudza aplauz, bo krąży po parkiecie niczym Robocop, który ma awarię na stykach. - Taniec to nie moja jazda - Rafał, barman, przyjechał stopem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego