ale zdałem sobie sprawę, że stan mojego ducha ma silny związek z kondycją fizyczną. Świtała w głowie chęć bycia lepszym. Jak potem sam pracowałem na odwyku, jednym z ważniejszych elementów, które zbliżały nas z pacjentami, było wspólne granie w piłkę, w ping-ponga, wyprawy do lasu".</></><br><who3>Anka: Dla bardzo wielu alkoholików w Polsce takim "pozytywnym bohaterem", z którym mogli się utożsamić, stał się Wiktor Osiatyński. Zobaczyli go w telewizji albo przeczytali w prasie wywiad z nim czy artykuł - oto człowiek mądry, wykształcony, elegancki, autor książek mówi otwarcie "Jestem alkoholikiem" i "Ja się uratowałem, więc dla was też jest ratunek". I uwierzyli