osób blokujących najpotrzebniejszą inwestycję? Może chodzi o pieniądze? Nie - gdyż oferowane ceny już wielokrotnie przekroczyły wolnorynkową wartość gruntu. Może mieszkańcy Waksmundu nie mają przekonania do wybranej technologii? Nie - nie słychać głosów, by istniała lepsza. Może dałoby się znaleźć bardziej dogodne miejsce na lokalizację zakładu utylizacji odpadów? Nie - nikt nie przedstawił alternatywnych propozycji.<br>Wygląda na to, że nie, bo nie. A zdawałoby się, że na Podhalu ludzie nadal nie są egoistami i potrafią się skrzyknąć, żeby zrobić coś dla wspólnego dobra. Można jeszcze podumać o solidarności, którą kiedyś uczyniliśmy sztandarowym zawołaniem, albo o nauce Kościoła zwanej solidaryzmem społecznym...<br>Złe idzie ze świata