osiągnął Janusz Leon Wiśniewski w opowiadaniu "Test". "Rysunek Gienia, czego tu nie ma" - śpiewali kiedyś Pudelsi i to jak ulał pasuje do prozy Wiśniewskiego.<br><br>Są zatem waniliowe świece, truskawki skropione amaretto, pocałunek trwający pięć minut i czterdzieści jeden sekund, zapachy orientalne i cytrusowe, wagina porównana do muszli z perłą i amant imieniem Enrique o ustach jak maliny, błękitnych oczach, władający kilkoma językami oraz trzema telefonami komórkowymi, trzema paszportami, dwoma palmtopami, dwoma laptopami i ośmioma oficjalnymi adresami e-mailowymi, co Wiśniewski skrupulatnie wylicza.<br><br>Drepcze mu po piętach Grażyna Szapołowska, która zdecydowanie powinna pozostać przy aktorstwie, a w każdym razie, jeśli już bierze