każdej<br>zużytej jednostki energii.<br><gap reason="sampling"><br>Nie jest Korczak postacią z brązu, na wysokim cokole. Jest warszawiakiem<br>z krwi i kości, który codziennie przemierzał Solną, Sienną,<br>Krochmalną, Pawią czy<br>Dzielną, szukając pomocy, żądając, prosząc, żebrząc o worek<br>kartofli, chleba czy<br>kaszy. Ktoś nie rozumiejący tego, co się dzieje, mylący pojęcie<br>godności i ambicji,<br>powiedział wtedy Korczakowi, iż brak mu godności. "Ja nie mam godności<br>- odparował Korczak - ja mam dwieście dzieci, które muszę nakarmić".<br> W tragicznych dniach akcji likwidacyjnej w getcie warszawskim,<br>kiedy przyjaciele namawiali go do ukrycia się i ocalenia, po raz<br>wtóry powtórzył swoje credo<br>z tamtych lat: "Trzeba dać pokrycie na