Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
chłopców otoczyła Kękusia, który ze wzgardliwą miną stał pośrodku podwórza. Z niedbałą uwagą słuchał ich komentarzy, wodząc wzrokiem za dziewczętami, które układnie spacerowały wzdłuż ścian budynku szkolnego. Doliniarze przysiedli na podmurówce, grzejąc się w słońcu ostrym i kąśliwym. Łapa milczał, gdyż znowu był to dzień jego ćwiczeń moralnych.
- Od rana ani słowa nie powiedział - szeptał tajemniczo Kaziuk, patrząc z uwielbieniem na przywódcę. - On jak zechce, to wszystko może.
- Eee tam - mruknął Lońka - ja to też potrafię, skór wysypał worek.
- Właśnie, odezwał się - zasyczał Kaziuk. - Z krową się możesz przyrównać.
- A co? Łapa pewnie święty?
- A właśnie święty.
- To może go w rękę
chłopców otoczyła Kękusia, który ze wzgardliwą miną stał pośrodku podwórza. Z niedbałą uwagą słuchał ich komentarzy, wodząc wzrokiem za dziewczętami, które układnie spacerowały wzdłuż ścian budynku szkolnego. Doliniarze przysiedli na podmurówce, grzejąc się w słońcu ostrym i kąśliwym. Łapa milczał, gdyż znowu był to dzień jego ćwiczeń moralnych.<br>- Od rana ani słowa nie powiedział - szeptał tajemniczo Kaziuk, patrząc z uwielbieniem na przywódcę. - On jak zechce, to wszystko może.<br>- Eee tam - mruknął Lońka - ja to też potrafię, skór wysypał worek.<br>- Właśnie, odezwał się - zasyczał Kaziuk. - Z krową się możesz przyrównać.<br>- A co? Łapa pewnie święty?<br>- A właśnie święty.<br>- To może go w rękę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego