Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
padł,
Jak ci bez winy i bez celu
Pomordowani. Cóż za świat!
Już Czechowicza milczy lutnia,
Już Karpińskiego zamarł śpiew,
I Hulewicza duch posmutniał,
Kiedy go musnął śmierci wiew.

Niech już nadejdzie pora noży,
Która nakarmi naszą pięść!
O, sprawiedliwy polski Boże,
Tej wygłodniałej pięści szczęść!
Niech sprzyja zemście pieśń anielska,
Twym gniewie nasz niech będzie gniew,
I niech zmiażdżone zbirów cielska
Swą krwią - poetów zmyją krew.


3

Nie śpię. Ktoś puka w nasze okno,
Adamie, otwórz! Puka ktoś!
Niech dzieli z nami noc samotną,
Ktokolwiek przyszedł. Idź i proś.
Lecz kogo w nocy losy niosą?
Pora niezwykła. Któż to, któż
padł,<br>Jak ci bez winy i bez celu<br> Pomordowani. Cóż za świat!<br>Już Czechowicza milczy lutnia,<br> Już Karpińskiego zamarł śpiew,<br>I Hulewicza duch posmutniał,<br> Kiedy go musnął śmierci wiew.<br><br>Niech już nadejdzie pora noży,<br> Która nakarmi naszą pięść!<br>O, sprawiedliwy polski Boże,<br> Tej wygłodniałej pięści szczęść!<br>Niech sprzyja zemście pieśń anielska,<br> Twym gniewie nasz niech będzie gniew,<br>I niech zmiażdżone zbirów cielska<br> Swą krwią - poetów zmyją krew.<br><br><br>3<br><br>Nie śpię. Ktoś puka w nasze okno,<br> Adamie, otwórz! Puka ktoś!<br>Niech dzieli z nami noc samotną,<br> Ktokolwiek przyszedł. Idź i proś.<br>Lecz kogo w nocy losy niosą?<br> Pora niezwykła. Któż to, któż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego