padł,<br>Jak ci bez winy i bez celu<br> Pomordowani. Cóż za świat!<br>Już Czechowicza milczy lutnia,<br> Już Karpińskiego zamarł śpiew,<br>I Hulewicza duch posmutniał,<br> Kiedy go musnął śmierci wiew.<br><br>Niech już nadejdzie pora noży,<br> Która nakarmi naszą pięść!<br>O, sprawiedliwy polski Boże,<br> Tej wygłodniałej pięści szczęść!<br>Niech sprzyja zemście pieśń anielska,<br> Twym gniewie nasz niech będzie gniew,<br>I niech zmiażdżone zbirów cielska<br> Swą krwią - poetów zmyją krew.<br><br><br>3<br><br>Nie śpię. Ktoś puka w nasze okno,<br> Adamie, otwórz! Puka ktoś!<br>Niech dzieli z nami noc samotną,<br> Ktokolwiek przyszedł. Idź i proś.<br>Lecz kogo w nocy losy niosą?<br> Pora niezwykła. Któż to, któż