Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
strony trochę się ich bałem. Wyobrażałem sobie, że będziemy się wspinać po linach, strzelać z karabinów, wychodzić nocami na długodystansowe marsze. Wprawdzie przed wojskiem biegałem co wieczór pięć kilometrów, ale nie widziałem czy będę w stanie przejść czterdzieści kilometrów w pełnym rynsztunku. Mój ojciec opowiadał, że kiedy on był w armii to mieli takie wymarsze po kilka razy w tygodniu...
Po śniadaniu oddelegowano nas do fryzjera. Trzeba przyznać, że facet nie patyczkował się i golił prawie do zera. Na dodatek miał cholernie tępą maszynkę i kiedy jej używał to aż świeczki stawały w oczach. Później dowiedziałem się, że nazywano go "rzeźnikiem
strony trochę się ich bałem. Wyobrażałem sobie, że będziemy się wspinać po linach, strzelać z karabinów, wychodzić nocami na długodystansowe marsze. Wprawdzie przed wojskiem biegałem co wieczór pięć kilometrów, ale nie widziałem czy będę w stanie przejść czterdzieści kilometrów w pełnym rynsztunku. Mój ojciec opowiadał, że kiedy on był w armii to mieli takie wymarsze po kilka razy w tygodniu... <br>Po śniadaniu oddelegowano nas do fryzjera. Trzeba przyznać, że facet nie patyczkował się i golił prawie do zera. Na dodatek miał cholernie tępą maszynkę i kiedy jej używał to aż świeczki stawały w oczach. Później dowiedziałem się, że nazywano go "rzeźnikiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego