Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
Wskazałem suchy pastel, który wisiał nad fotelem koło telefonu. Postać siedząca na krześle z wysokim oparciem, zwrócona w kierunku zamkniętego okna.
Jesteś pewien? - zapytała, udając zdziwienie. - To akurat nie moja uczennica. Ale znam ją dobrze. Skończyła gimnazjum w ubiegłym roku. Matka umarła na raka, ojciec chyba pracuje w windykacji. Była autoagresywna. Wiesz już, dlaczego wybrałeś akurat tę pracę?
U Miłki wszystko tonęło w ascezie czerni, szarości, sepii. Akwaforty były niewielkich rozmiarów, ale postacie na nich dziwnie wydłużone, monumentalne, mimo szarości pełne jakiegoś ciepła, spokoju. Zawsze pochylone, zniżające się do czegoś, kogoś mniejszego. Na stole leżała jeszcze nienaruszona gipsowa płyta, pokryta suchym
Wskazałem suchy pastel, który wisiał nad fotelem koło telefonu. Postać siedząca na krześle z wysokim oparciem, zwrócona w kierunku zamkniętego okna. <br>Jesteś pewien? - zapytała, udając zdziwienie. - To akurat nie moja uczennica. Ale znam ją dobrze. Skończyła gimnazjum w ubiegłym roku. Matka umarła na raka, ojciec chyba pracuje w windykacji. Była autoagresywna. Wiesz już, dlaczego wybrałeś akurat tę pracę?<br>U Miłki wszystko tonęło w ascezie czerni, szarości, sepii. Akwaforty były niewielkich rozmiarów, ale postacie na nich dziwnie wydłużone, monumentalne, mimo szarości pełne jakiegoś ciepła, spokoju. Zawsze pochylone, zniżające się do czegoś, kogoś mniejszego. Na stole leżała jeszcze nienaruszona gipsowa płyta, pokryta suchym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego