zewnątrz jeszcze biały dzień. Co to, jestem już w grobie? Jedno chociaż okno niech zostawi otwarte, niech się wietrzy, bo ja dużo palę, do czytania potrzebuję światła, a tak będzie mroczno, duszno, nabawię się klaustrofobii, jak nic. <br>Nawet się nie wysila, żeby mi cokolwiek wytłumaczyć, wyjaśnić. Powiadamia mnie tylko tonem autorytatywnym, nieznoszącym sprzeciwu, że jestem tu w klinice wyłącznie po to, aby się leczyć, odpoczywać i spać. Dużo, dużo, dużo spać. Dlatego też, skrupulatnie wylicza, okna będą zamknięte, żaluzje opuszczone, a światło zgaszone, dopóki będę pozostawać - i tu po raz pierwszy pada zupełnie niezrozumiałe dla mnie określenie - "<foreign lang="fr">en cure</>".<br><foreign lang="fr">Etre en