i silnymi urazami do "ślepych wiar". Lecz przede wszystkim była to literatura, która - poprzez rewoltę zainicjowaną na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych - usiłowała odzyskać swoją niezależność, prawo do artystycznego eksperymentu, do krytyki i rewizji naszych rodzimych mitów historycznych czy stereotypów wyobraźni. W rewolcie owej uczestniczyło wielu pisarzy uznanych potem za "autorytety moralne" dziewiątej dekady (m.in. Jan Józef Szczepański, Kazimierz Brandys, Andrzej Kijowski, a nawet Sławomir Mrożek).<br> Wydawało się, że ferment intelektualny, zainicjowany przez nich na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych - a zwłaszcza krytycyzm wobec tradycji historycznej, banalizowanej przez rozmaitych Pimków, obrachunki z nią, rewizje narodowych mitów - stanie się początkiem wielogłosowego