Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
sobą a Jadwigą rozpostarła rodzaj nieprzeniknionej zasłony, którą uchylała tylko w razie konkretnej konieczności.
- Jadwigo, każ mi przynieść szklankę surowego mleka.
Albo:
- Jadwigo, u mnie w pokoju wieje od okna...
Oto były jedyne tematy bezpośrednich zetknięć. Dzieciom - zaledwie stąpnęła na próg - wręczała prezenty i nie interesowała się żadnym z wnuków aż do chwili odjazdu, kiedy uważała pilnie, czy niosą dla niej kwiaty. Z Władysławem także mało przebywała, mając czas wypełniony robótkami, spacerami, masażem, jedzeniem. W oznaczonym terminie odjeżdżała bez żalu, czołobitnie, z ulgą żegnania.
Taki modus vivendi na pozór dopowiadał obu stronom, a i Adam oddychał swobodniej, odkąd Róży odebrano okazję do
sobą a Jadwigą rozpostarła rodzaj nieprzeniknionej zasłony, którą uchylała tylko w razie konkretnej konieczności. <br>- Jadwigo, każ mi przynieść szklankę surowego mleka. <br>Albo: <br>- Jadwigo, u mnie w pokoju wieje od okna... <br>Oto były jedyne tematy bezpośrednich zetknięć. Dzieciom - zaledwie stąpnęła na próg - wręczała prezenty i nie interesowała się żadnym z wnuków aż do chwili odjazdu, kiedy uważała pilnie, czy niosą dla niej kwiaty. Z Władysławem także mało przebywała, mając czas wypełniony robótkami, spacerami, masażem, jedzeniem. W oznaczonym terminie odjeżdżała bez żalu, czołobitnie, z ulgą żegnania. <br>Taki modus vivendi na pozór dopowiadał obu stronom, a i Adam oddychał swobodniej, odkąd Róży odebrano okazję do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego