Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
zaśmiał się złośliwie - wyraźnie chciała jeszcze pospać! Chwała niech będzie Stwórcy, że nie obdarzył nas gruczołem mlecznym - jak to dobrze, że nie mamy piersi...
Adam pamiętał, że kiedy przed laty próbował podzielić rodzinne obowiązki na ,,damskie'' i ,,męskie'', usłyszał ostro wypowiedziane słowa ukochanej emancypantki: ,,Trzeba było ożenić się z prostą babą ze wsi''. Pani magister po Akademii Muzycznej! Nie zrealizowane ambicje artystyczne! Szlag by to wszystko trafił! - zaklął, kiedy strzeliła sznurówka czarnego półbuta. Gdy go przed chwilą czyścił, wyglądała normalnie.
- Domek, wychodzimy! Pa, aniele! - rzucił do sypialni żony.
- Kiedy wrócisz? - Maleństwo ssało aż miło. Przynajmniej tyle!
- Nie wiem, ile będzie wizyt
zaśmiał się złośliwie - wyraźnie chciała jeszcze pospać! Chwała niech będzie Stwórcy, że nie obdarzył nas gruczołem mlecznym - jak to dobrze, że nie mamy piersi... <br>Adam pamiętał, że kiedy przed laty próbował podzielić rodzinne obowiązki na ,,damskie'' i ,,męskie'', usłyszał ostro wypowiedziane słowa ukochanej emancypantki: ,,Trzeba było ożenić się z prostą babą ze wsi''. Pani magister po Akademii Muzycznej! Nie zrealizowane ambicje artystyczne! Szlag by to wszystko trafił! - zaklął, kiedy strzeliła sznurówka czarnego półbuta. Gdy go przed chwilą czyścił, wyglądała normalnie. <br>- Domek, wychodzimy! Pa, aniele! - rzucił do sypialni żony.<br>- Kiedy wrócisz? - Maleństwo ssało aż miło. Przynajmniej tyle! <br>- Nie wiem, ile będzie wizyt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego