wigilijnego stołu siadały zawsze razem, ale ponieważ ciągle się gniewały, nie porozumiały się, co która przyniesie, i wszystkie przyniosły to samo: rolmopsy. W czasie innej wigilii wybuchła awantura, bo któraś z babcinych sióstr ośmieliła się powiedzieć, że jej wnuczka jest ładniejsza ode mnie. Dziadek wstał i oświadczył, że z takimi babami, które pogubiły oczy, przy jednym stole siedział nie będzie. Nigdy więcej już tam na wigilię nie poszliśmy.<br>Stosunki się rozluźniły, ku wielkiemu mojemu żalowi, bo uwielbiałam słuchać ich rozmów. Wiedziały, co działo się w promieniu kilku kilometrów i komentowały wszystko wyczerpująco i solennie. Potem, kiedy babcia przestała w ogóle wychodzić