i ich sprawy nie interesowały go wcale. W bardzo nielicznych wypadkach dopuszczał do siebie kogoś i wtedy udzielał dobrych rad, krótko i bardzo mądrze, ale takich, które na ogół były nie do przyjęcia. W Stanisławowie, kiedy ojciec powiedział, że nie. pozwolimy się dalej wywieźć; i załatwił kryjówkę dla dziadka i babki, dziadek nic nie odpowiedział i wszyscy byli przekonani, że się zgodził. Nie było przecież żadnej lepszej rady. Ale jak się okazało, i dziadek, i babka wraz z moim stryjkiem, dotkniętym na umyśle <page nr=15> Mejerem, i trochę starszą od Itki ciotką Rywką, która mogła uciec, ale nie chciała zostawić rodziców i swojego