Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
szale
i straszna gotuje się dola.

Bo oto nam wojnę ogłasza Pinochet,
by laurem ozdobić łysinę,
i wiernych swych łapsów wypuszcza już poczet,
by wzięli nas w jedną godzinę.

Pan Karol i Kostuś znaleźli się w łagrze,
lecz jaka w ich losie różnica!
Gdy Kostuś się w bagnie endeckim wciąż babrze,
pan Karol przykładem przyświeca!

Ach, w kogóż nieszczęsny ma wpatrzyć się naród,
by szukać jasnego idola,
w którego umyśle zbawienia tkwi zaród?
To jasne, że w pana Karola!


Pan Karol warunki wysuwał wciąż twarde
i strasznie osaczał komucha;
a Kostuś ugody nikczemnej był bardem,
na zimne tchórzliwie wciąż dmuchał.

By
szale<br>i straszna gotuje się dola.<br><br>Bo oto nam wojnę ogłasza Pinochet,<br>by laurem ozdobić łysinę,<br>i wiernych swych łapsów wypuszcza już poczet,<br>by wzięli nas w jedną godzinę.<br><br>Pan Karol i Kostuś znaleźli się w łagrze,<br>lecz jaka w ich losie różnica!<br>Gdy Kostuś się w bagnie endeckim wciąż babrze,<br>pan Karol przykładem przyświeca!<br><br>Ach, w kogóż nieszczęsny ma wpatrzyć się naród,<br>by szukać jasnego idola,<br>w którego umyśle zbawienia tkwi zaród?<br>To jasne, że w pana Karola!<br><br><br>Pan Karol warunki wysuwał wciąż twarde<br>i strasznie osaczał komucha;<br>a Kostuś ugody nikczemnej był bardem,<br>na zimne tchórzliwie wciąż dmuchał.<br><br>By
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego