Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
dokonać zmian w księgach wieczystych.
Wsadził list do kieszeni, uważając, żeby nie pognieść dokumentów i wyszedł przed schronisko. Zbliżał się wieczór, jeszcze słońce oświetlało na czerwono bruzdy Kominiarskiego Wierchu, ale od strony grani spływał już wieczorny chłód. Krokusy na polanie stuliły płatki i wyglądały jak armia fioletowych krasnoludków stojąca na baczność. Burek, drzemiący w budzie za schroniskiem, podniósł się na jego widok i zaczął merdać ogonem. Uwolnił go z łańcucha i poszli w stronę Jarząbczej. Błoto na drodze ścinał już nocny przymrozek, pies starannie wybierał miejsca pozbawione śniegu.
"Więc jestem milionerem - pomyślał. - Mógłbym posprzedawać to wszystko i wyjechać gdzieś w świat
dokonać zmian w księgach wieczystych.<br>Wsadził list do kieszeni, uważając, żeby nie pognieść dokumentów i wyszedł przed schronisko. Zbliżał się wieczór, jeszcze słońce oświetlało na czerwono bruzdy Kominiarskiego Wierchu, ale od strony grani spływał już wieczorny chłód. Krokusy na polanie stuliły płatki i wyglądały jak armia fioletowych krasnoludków stojąca na baczność. Burek, drzemiący w budzie za schroniskiem, podniósł się na jego widok i zaczął merdać ogonem. Uwolnił go z łańcucha i poszli w stronę Jarząbczej. Błoto na drodze ścinał już nocny przymrozek, pies starannie wybierał miejsca pozbawione śniegu.<br>"Więc jestem milionerem - pomyślał. - Mógłbym posprzedawać to wszystko i wyjechać gdzieś w świat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego