Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
indziej. Rozejrzałem się dookoła i oparłszy się plecami o ścianę przyglądałem się przyszłym towarzyszom żołnierskiej doli. Większość z nich pochodziła z województwa przemyskiego co wywnioskowałem po tym, że mówili tutejszym śpiewnym akcentem. Jeden z nich był całkowicie łysy; widocznie wczuwał się w rolę szybującego na spadochronie, trzymającego w zębach ostrze bagnetu komandosa. Dodam, że było to porównanie bardzo trafne ponieważ osobnik ten miał żuchwy tak znakomicie wykształcone, że mógłby nie tylko utrzymać w nich nóż ale nawet przegryźć lufę karabinu.
Po pewnym czasie z gabinetu wyszła pielęgniarka i rozpoznawszy mnie jako "nowego" zapytała krótko i konkretnie.
- Mocz jest?
- Taki przywieziony w
indziej. Rozejrzałem się dookoła i oparłszy się plecami o ścianę przyglądałem się przyszłym towarzyszom żołnierskiej doli. Większość z nich pochodziła z województwa przemyskiego co wywnioskowałem po tym, że mówili tutejszym śpiewnym akcentem. Jeden z nich był całkowicie łysy; widocznie wczuwał się w rolę szybującego na spadochronie, trzymającego w zębach ostrze bagnetu komandosa. Dodam, że było to porównanie bardzo trafne ponieważ osobnik ten miał żuchwy tak znakomicie wykształcone, że mógłby nie tylko utrzymać w nich nóż ale nawet przegryźć lufę karabinu. <br> Po pewnym czasie z gabinetu wyszła pielęgniarka i rozpoznawszy mnie jako "nowego" zapytała krótko i konkretnie.<br>- Mocz jest?<br>- Taki przywieziony w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego