się porozumieć swobodnie. Wyjaśnia mi pośpiesznie, jak działają poszczególne oddziały fabryki, mieszając informacje z pytaniami o mój rejs. Widać, że jest żeglarzem z krwi i kości, czy jak to pasuje lepiej, ma sól we krwi. Tak jak z Fujimorim, od razu przypadamy sobie do gustu.<br> Dowiaduję się, że zbudowany za bajońskie sumy kolos jest własnością Fujimoto San - potentata budowlanego, którego zaproszeniu zawdzięczam moją obecność na jachcie. Właśnie czekamy na niego, pan Fujimoto bowiem, zajęty sprawami zawodowymi, przybywa zawsze ostatni i jako pierwszy po rejsie opuszcza swego giganta. Miasaka jest etatowym kapitanem, prowadzącym jacht i opiekującym się nim na przystani.<br> Jesteśmy gotowi