prasie w marcu 1968 roku.<br><br><br> Pawłowi Jasienicy<br><br><br>Już wieczór zapada,<br>usnęły już bory<br>i z borów wychodzą<br>reakcji upiory.<br>Straszliwych rezunów<br>zbierają się hordy,<br>by szerzyć dokoła<br>pożogi i mordy.<br>Na czele szwadronu<br>ataman ich gna -<br>Łupaszka, Łupaszka,<br>Łupaszka maja!<br><br>Choć wygląd junacki<br>ma groźny watażka -<br>pepeszka przez ramię,<br>na bakier papaszka,<br>choć nos ma krogulczy,<br>na oku zaś bielmo<br>i z miejsca byś poznał,<br>że wielkim jest szelmą,<br>lecz słuchy już krążą,<br>że kozak to łże-,<br>i lud okoliczny<br>powtarza wciąż, że<br><br>gdy jedzie przez pola<br>ze swoim szwadronem,<br>wydaje rozkazy<br>żydowskim żargonem.<br>Pod dońską papachą,<br>jak w gnieździe jaskółkę