co chcą. Ręce i nogi zaczynają żyć własnym życiem. - Wszyscy są tacy strasznie poważni, sztywni. Nie nakręcają się, nie ma pałeru - narzeka Joasia, baletnica z Wrocławia, która nie wie, czy do Francji wyjedzie, nawet jeśli jej zaproponują, bo aktualnie gra w dwóch spektaklach i spłaca kredyt. Z drugiej strony klasyczny balet to już zabawa nie na jej kości, wie, co się z jej ciałem dzieje, taniec to nie jej przyszłość, dyrektor potrzyma ją na etacie najwyżej do czterdziestki.<br>- <foreign>Walk, walk, stop!</> - Babette prosi, żeby nie podskakiwać, ale przesuwać się płynnie. Oczy pani Madeline cały czas śledzą zamieszanie, jej ręce pracowicie rozkładają