ja będę w kuszeniach chmur,<br>w pergaminach i skrzypieniach piór,<br>bom ja nocą zaszumiał i odszumiał,<br>i do dna jej partytury zrozumiał.<br><br>Córce mojej Kirze, tancerce,<br>zapisuję niebiosa siódme,<br>cherubinów modlących się z tercyn,<br>szum wysoki i światła ułudne,<br>i przyrodę jak skrzynię sekretów -<br>niechaj z niej się uczy swoich baletów.<br><br>Teofilowi, gdy się w mieście zmierzchnie,<br>daję całą uliczkę do szeptów<br>oraz pewną bramę na Lesznie,<br>gdzie był kuty w żelazie Neptun,<br>ale uciekł, bo miał wstręt do miasta.<br>Teraz w niebie jest spokojna gwiazda.<br><br>Wszystkim dobrym cały czar, co wezbrał<br>na tej ziemi, daję jak alfabet:<br>pory roku ze