Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
bo to wstyd. Wróciłam do domu i wymyśliłam, że trzeba jakoś dziewczynę ściągnąć z powrotem. Napisałam, żeśmy dostali wielki spadek i trzeba go podzielić. Dzięki temu zobaczyłam córkę zaraz następnego dnia.
Rycho dał się skusić.
- Głupi byłem, każdy traci głowę, gdy mu obiecać grubą forsę - przyznaje. - Zrobiły mnie chamy w bambuko...
Przyjechał z żoną i dzieckiem, które miało dopiero czwarty miesiąc. Nawet się nie przywitał, tylko od drzwi dopytywał, ile forsy dostanie. Usłyszał, że pieniądze trzeba dopiero ściągnąć z Ameryki, więc się wściekał i klął.
Agna była nerwowa, przestraszona, ale opowiadała, jak im się dobrze powodzi i jaka jest z Rychem
bo to wstyd. Wróciłam do domu i wymyśliłam, że trzeba jakoś dziewczynę ściągnąć z powrotem. Napisałam, żeśmy dostali wielki spadek i trzeba go podzielić. Dzięki temu zobaczyłam córkę zaraz następnego dnia.&lt;/&gt;<br>Rycho dał się skusić.<br>&lt;q&gt;- Głupi byłem, każdy traci głowę, gdy mu obiecać grubą forsę&lt;/&gt; - przyznaje. &lt;q&gt;- Zrobiły mnie chamy w bambuko...&lt;/&gt;<br>Przyjechał z żoną i dzieckiem, które miało dopiero czwarty miesiąc. Nawet się nie przywitał, tylko od drzwi dopytywał, ile forsy dostanie. Usłyszał, że pieniądze trzeba dopiero ściągnąć z Ameryki, więc się wściekał i klął.<br>Agna była nerwowa, przestraszona, ale opowiadała, jak im się dobrze powodzi i jaka jest z Rychem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego