podest, tak słaby był i wymęczony torturami.<br>- Nieeee! - krzyczała kobieta. - To mój syn!<br>Sąsiedzi usiłowali ją uciszyć, bo grodowi już ruszyli się ze swych miejsc.<br>- Śmierć! Śmierć! - rozległy się pohukiwania. Jakiś szept przeszedł przez tłum, ale zgasł szybko, gdy grodowi dopadli i stłukli pałkami kilku krzykaczy.<br>Stojący w otoczeniu przybocznych <orig>ban</> dał znak, by przyspieszyć ceremonię. Oprawcy żwawiej skoczyli do roboty. Z trzeciego jeńca zdarli skórę, wyłupili go niczym ślimaka ze skorupy. Rozciągnięty na krzyżu, wisiał bezwładnie - przerażający czerwony kształt, żywe ciało, mięśnie ściągające się w bolesnych podrygach, biel łysej czaszki, dziwnie wielkie oczy bez powiek, zęby nie osłonięte wargami. Wyglądał