Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Żywego!
Bali się. Jego śmierć to śmierć bana. Jego życie... Runął do przodu. Odciął wyciągającą się ku niemu dłoń, kopniakiem odrzucił następnego wojownika. Pochylił się, zyskując trochę swobody. Teraz już wiedział, że da radę. Tamci też to pojęli. Nie zatrzymają go, a zabić nie mogą. Próbowali zastawić wejście do komnaty bana, a jeden skoczył ku prowadzącym na dach drzwiom. Liść nie mógł już go dopaść.
Powalił strażników przy drzwiach. Otworzył je gwałtownie.
Ban stał w rogu komnaty. W białej długiej koszuli, skulony, przerażony, w niczym nie przypominał objawiającego się ludowi srogiego władcy. W rękach trzymał drewnianą belkę, której nie zdążył już
Żywego!<br>Bali się. Jego śmierć to śmierć &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;. Jego życie... Runął do przodu. Odciął wyciągającą się ku niemu dłoń, kopniakiem odrzucił następnego wojownika. Pochylił się, zyskując trochę swobody. Teraz już wiedział, że da radę. Tamci też to pojęli. Nie zatrzymają go, a zabić nie mogą. Próbowali zastawić wejście do komnaty &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;, a jeden skoczył ku prowadzącym na dach drzwiom. Liść nie mógł już go dopaść.<br>Powalił strażników przy drzwiach. Otworzył je gwałtownie.<br>&lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; stał w rogu komnaty. W białej długiej koszuli, skulony, przerażony, w niczym nie przypominał objawiającego się ludowi srogiego władcy. W rękach trzymał drewnianą belkę, której nie zdążył już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego