Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
Wyruszyli o piątej czasu miejscowego, przed wschodem słońca. Ze względu na koniecznością podyktowany porządek marszu, jak również jego kłopotliwą powolność, taki szyk nazywano konduktem. Otwierały go i zamykały energoboty, które elipsoidalnym polem siłowym osłaniały wszystkie wewnętrzne maszyny - uniwersalne poduszkowce, łaziki z radiostacjami i radarem, kuchnię, transporter z samoustawiającym się hermetycznym barakiem mieszkalnym i mały laser bezpośredniego rażenia na gąsienicach, zwany pospolicie szydłem. Rohan umieścił się wraz z trzema uczonymi w przednim energobocie, co było wprawdzie niewygodne, bo ledwo siedzieli obok siebie, ale przynajmniej miało się złudzenie jako tako normalnej podróży. Szybkość przychodziło dostosować do najwolniejszych maszyn konduktu, właśnie energobotów. Jazda nie
Wyruszyli o piątej czasu miejscowego, przed wschodem słońca. Ze względu na koniecznością podyktowany porządek marszu, jak również jego kłopotliwą powolność, taki szyk nazywano <page nr=26> konduktem. Otwierały go i zamykały <orig>energoboty</>, które elipsoidalnym polem siłowym osłaniały wszystkie wewnętrzne maszyny - uniwersalne poduszkowce, łaziki z radiostacjami i radarem, kuchnię, transporter z samoustawiającym się hermetycznym barakiem mieszkalnym i mały laser bezpośredniego rażenia na gąsienicach, zwany pospolicie szydłem. Rohan umieścił się wraz z trzema uczonymi w przednim <orig>energobocie</>, co było wprawdzie niewygodne, bo ledwo siedzieli obok siebie, ale przynajmniej miało się złudzenie jako tako normalnej podróży. Szybkość przychodziło dostosować do najwolniejszych maszyn konduktu, właśnie <orig>energobotów</>. Jazda nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego