płaczu najbardziej się bałem.<br> Musiała to wyczuć, bo mimo że bez przerwy szła z oczami utkwionymi w<br>drogę, nagle powiedziała:<br> - Co tak na mnie zerkasz? Czy nie płaczę? Nie płaczę. Nie idziemy,<br>żeby płakać. Buta musimy znaleźć. Będziesz zerkał na mnie, to ci się<br>może koło nóg prześliznąć. Masz, to baranek się wydaje, a zgubisz, robi<br>się jak lis chytre.<br> I niby dalej szła pochłonięta wypatrywaniem tego buta, wydawało się,<br>że już mojej ręki w swojej nie czuje, drogi pod stopami nie czuje, nie<br>czuje słońca na sobie, bicia serca w sobie, gdy raptem zatrzymała się i<br>wypuszczając tę moją rękę