Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
do Hucisk i obrabowali plebanię - mówił Tombak.
- Spodziewali się, że nakryją tam Chaima, bo ktoś już doniósł Gailowi, że on się ukrywa na plebanii.
Na drugi dzień rano przyszedł Bańczycki do siebie na podwórze.
Głucha cisza, na śniegu stratowanym licznymi śladami leżała kołdra, pod progiem para berlaczy, poszewka, bliżej studni barani ca i tłumok bielizny.
Podłoga w sieni zasypana tynkiem, w kuchni poprzewracane stołki, wysypana mąka.
Wieko do piwnicy bylo nie domknięte.
Podniósł je i zawołał: "Klara!" Nic.
Przeszedł wszystkie izby, żywego ducha nigdzie nie było.
- Powiedziałeś, że Klara z Chaimem siedzieli w norze pod stajnią? - Siedzieli - odrzekł Tombak - ale znalazł
do Hucisk i obrabowali plebanię - mówił Tombak.<br>- Spodziewali się, że nakryją tam Chaima, bo ktoś już doniósł Gailowi, że on się ukrywa na plebanii.<br>Na drugi dzień rano przyszedł Bańczycki do siebie na podwórze.<br>Głucha cisza, na śniegu stratowanym licznymi śladami leżała kołdra, pod progiem para berlaczy, poszewka, bliżej studni barani ca i tłumok bielizny.<br>Podłoga w sieni zasypana tynkiem, w kuchni poprzewracane stołki, wysypana mąka.<br>Wieko do piwnicy bylo nie domknięte.<br>Podniósł je i zawołał: "Klara!" Nic.<br>Przeszedł wszystkie izby, żywego ducha nigdzie nie było.<br>- Powiedziałeś, że Klara z Chaimem siedzieli w norze pod stajnią? - Siedzieli - odrzekł Tombak - ale znalazł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego