Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
oplujesz auto - z otwartego okna wychyliła się głowa uwieńczona obfitym zarostem. Kilku gapiów roześmiało się.

Do jednego z parkujących wozów podszedł redaktor Lisiecki.
- No jak tam, panie Stefanie? - zwrócił się do kierowcy. - Trening w porządku?
- Trochę sobie pojeździłem, ale trasa sakramencko trudna. Jak połowa z nas dojedzie do mety, będzie bardzo , dobrze.
- Panie Stefanie - Lisiecki zniżył głos - mam do pana gorącą prośbę.
- Ile? - zapytał krótko Gorczyca.
- Naprawdę niedużo: Piątkę. - Lisiecki mówił jeszcze ciszej. - Mam nie przewidziane wydatki. Oddam panu wszystko razem najdalej za miesiąc.
- W porządku. Ale napisze mi pan pokwitowanie. Takie między nami, bez świadków. Ze zobowiązuje się pan do oddania
oplujesz auto - z otwartego okna wychyliła się głowa uwieńczona obfitym zarostem. Kilku gapiów roześmiało się.<br>&lt;page nr=25&gt;<br>Do jednego z parkujących wozów podszedł redaktor Lisiecki.<br>- No jak tam, panie Stefanie? - zwrócił się do kierowcy. - Trening w porządku?<br>- Trochę sobie pojeździłem, ale trasa sakramencko trudna. Jak połowa z nas dojedzie do mety, będzie bardzo , dobrze.<br>- Panie Stefanie - Lisiecki zniżył głos - mam do pana gorącą prośbę.<br>- Ile? - zapytał krótko Gorczyca.<br>- Naprawdę niedużo: Piątkę. - Lisiecki mówił jeszcze ciszej. - Mam nie przewidziane wydatki. Oddam panu wszystko razem najdalej za miesiąc.<br>- W porządku. Ale napisze mi pan pokwitowanie. Takie między nami, bez świadków. Ze zobowiązuje się pan do oddania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego