z moich dwóch wolnych dni, więc dałem się Ewie zaprosić na kawę. Usiadłem naprzeciw jej biurka w sekretariacie, powspominaliśmy stare czasy, kiedy byłem jej szefem, potem poplotkowaliśmy o wspólnych znajomych. Na temat Urbańskiego nie potrzebowaliśmy nic mówić, bo obydwoje znaliśmy go jak stary kapeć.<br>Dowiedziałem się jednak, że komenda miejska bardzo dobrze wypadła w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej. I to nie tylko w skali województwa, lecz całego kraju. Oczywiście dotarły do mnie wiadomości o odkryciu wytwórni amfetaminy, o rozbiciu gangu wymuszającego okupy od właścicieli restauracji, o aresztowaniu właścicieli firmy fonograficznej, którzy wydawali ogromne ilości pirackich płyt kompaktowych. Nie przypuszczałem jednak, że nazbierało się