Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
właśnie kościółka
dwa lichtarze oraz okazały bas "B" dla parafialnej orkiestry. A teraz
rozgarnął rzędy muzykantów, chwycił oburącz bas: "Nie będzie ten kutwa
i bambaryła przy mojej trąbie do królestwa niebieskiego wkraczał, bo mu
się ono nie należy!". Wyrwał trąbę i poniósł ją przez miedzę do
chałupy. Bez głębokiego tonu basa "B" orkiestra już się nie pozbierała...
Są słowa martwe, słowa-kamienie - i są słowa-ptaki. Są
ludzie-książki, z których można czytać ich życie, ale są też ludzie,
piszący swoim życiem prawdziwą literaturę, która zawsze miesza tragedię
z komedią. Mój narrator nie był tylko gawędziarzem, jak wielu ludzi ze
Wschodu
właśnie kościółka<br>dwa lichtarze oraz okazały bas "B" dla parafialnej orkiestry. A teraz<br>rozgarnął rzędy muzykantów, chwycił oburącz bas: "Nie będzie ten kutwa<br>i bambaryła przy mojej trąbie do królestwa niebieskiego wkraczał, bo mu<br>się ono nie należy!". Wyrwał trąbę i poniósł ją przez miedzę do<br>chałupy. Bez głębokiego tonu basa "B" orkiestra już się nie pozbierała...<br> Są słowa martwe, słowa-kamienie - i są słowa-ptaki. Są<br>ludzie-książki, z których można czytać ich życie, ale są też ludzie,<br>piszący swoim życiem prawdziwą literaturę, która zawsze miesza tragedię<br>z komedią. Mój narrator nie był tylko gawędziarzem, jak wielu ludzi ze<br>Wschodu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego