tego ideału uwolnić, jak od kalectwa albo wszechwładnego mitu. Inni mężczyźni wydawali się zbyt normalni, wręcz pospolici, bo przecież ona żyła z żywiołem, na dobre i na złe. A może pojawili się zbyt wcześnie, gdy jeszcze, pokaleczona, nie była zdolna do żadnych uczuć.<br><br><br><br> Życie poza pracą wypełniały zabiegi rehabilitacyjne, ćwiczenia, basen. W ten sposób poznała młodego masażystę. Był dobry i czuły, długo bardzo onieśmielony. Pomagał jej żyć. O sztuce nie wiedział nic i nie chciał wiedzieć. Zakochał się. Jej przez ten czas stał się też bliski. Z rozpaczy? Z osamotnienia? Prześladującego pecha? Życie normalniało, los nawet zaczął się znów uśmiechać: Janusz