Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 44
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
wszystkich regionów Polski. - To sami ludzie przywożą mi strachy. Każdy z nich ma swoją historię, datę urodzenia. Zakładam im metryki. Zazwyczaj przychodzą do mnie na emeryturę. Są strachy, które w polu spędziły kilka lat. W czasie zimy były pieczołowicie przechowywane. Mam dwa strachy z Podhala. Bałem się, że miejscowi ludzie będą robić im krzywdę. Okazało się, że opiekują się nimi, a nawet wokół nich tworzą legendy. Niektóre strachy ze starości się rozsypały. Ale mam je na obrazach, fotografiach. Utrwalam je też na taśmie filmowej. Taką samą dokumentację robię w terenie, ponieważ strachów nie zabieram z pól. Poszukiwałem też ich w Turcji, Grecji
wszystkich regionów Polski. - To sami ludzie przywożą mi strachy. Każdy z nich ma swoją historię, datę urodzenia. Zakładam im metryki. Zazwyczaj przychodzą do mnie na emeryturę. Są strachy, które w polu spędziły kilka lat. W czasie zimy były pieczołowicie przechowywane. Mam dwa strachy z Podhala. Bałem się, że miejscowi ludzie będą robić im krzywdę. Okazało się, że opiekują się nimi, a nawet wokół nich tworzą legendy. Niektóre strachy ze starości się rozsypały. Ale mam je na obrazach, fotografiach. Utrwalam je też na taśmie filmowej. Taką samą dokumentację robię w terenie, ponieważ strachów nie zabieram z pól. Poszukiwałem też ich w Turcji, Grecji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego