na ramiączku. Widząc, że Lucjan patrzy na nią, zaczęła opowiadać:<br>- Ale lepiej ma tam niż jaki złodziej, szanowany jest. I spacerów ma więcej, i życie lepsze. Papierosy mu palić wolno, ale że nie pali. Książki też mu do czytania dają. Niedługo będzie sprawa i wypuszczą go pewnie. Jak pan myśli, będzie to uprawiał jeszcze czy nie?<br>- Myślę, że nie, skoro to pani obiecywał.<br>- A tak, mówił przecież, słyszałam, jak teraz pana słyszę, myśli pan, że on scygani, nie! Może panu czego potrzeba, pomarańczę jakąś albo co? Niech się pan nie wstydzi, jak pan będzie zdrów, to dopiero będziemy się liczyć. Wiadomo człowiek