książki, a potem kładłyśmy się z książką, bułkami, butelką mleka oraz kotem i psem i czytałyśmy aż do powrotu rodziców. Przychodzili późno, około szóstej, siódmej. Zapamiętywałam teraz książki inaczej niż wtedy, kiedy czytywała mi ciotka. Już nie zdarzenia, lecz ludzi, postacie, charaktery.<br>Rodzice zorientowali się, że marnujemy czas pochłaniając książki bez wyboru. Pojawiły się dodatkowe zajęcia: lekcje języków, muzyki, a kiedy zaczęłam chodzić do szkoły muzycznej - również chór. Tylko w niedzielę wychodziłam bawić się na podwórko. Najbardziej lubiłam robić przezrocza.<br>Nie wiem, czy dziewczynki jeszcze znają tę zabawę. Trzeba wygrzebać płaski dołek, ułożyć jakieś śliczne rzeczy: sreberko, kolorowe papierki, piórko, skrawek koronki