Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
wszak w poniedziałek imieniny Jana i Danuty. Choć oczywiście większość wolała świętować dzień wcześniej.
Zygmunt otworzył szeroko okno i opierając się głęboko łokciami o parapet, spoglądał na dachy dzielnicy. O niczym konkretnym nie myślał, a w jego płytkim spojrzeniu odbijała się obojętność. Podobnie jak bezchmurne niebo, jego oczy wypełnione były bezbrzeżną nijakością o szarej barwie. Miał wszystkiego dosyć. Nie chciał już ani uciekać, ani walczyć, próbować się bronić, plątać w domysłach, odpowiedziach i oszukiwać sam siebie. Postanowił, że cokolwiek się stanie - podda się temu bezwolnie i ostatecznie. Świat podsunął mu wiele srok i kazał je wszystkie naraz chwycić za ogon, przez
wszak w poniedziałek imieniny Jana i Danuty. Choć oczywiście większość wolała świętować dzień wcześniej.<br>Zygmunt otworzył szeroko okno i opierając się głęboko łokciami o parapet, spoglądał na dachy dzielnicy. O niczym konkretnym nie myślał, a w jego płytkim spojrzeniu odbijała się obojętność. Podobnie jak bezchmurne niebo, jego oczy wypełnione były bezbrzeżną nijakością o szarej barwie. Miał wszystkiego dosyć. Nie chciał już ani uciekać, ani walczyć, próbować się bronić, plątać w domysłach, odpowiedziach i oszukiwać sam siebie. Postanowił, że cokolwiek się stanie - podda się temu bezwolnie i ostatecznie. Świat podsunął mu wiele srok i kazał je wszystkie naraz chwycić za ogon, przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego