przyjemność. A że nasza obecność mogłaby ją męczyć? Nigdy byśmy na to nie wpadli, a gdyby ktoś nam to powiedział - wyśmialibyśmy go. My, kłopotem dla cioci? Przecież żyła dla nas, wydawało nam się, że jesteśmy jedynym sensem jej życia i chyba nie ma piękniejszego podziękowania dla kochanej cioci za jej bezinteresowną miłość jak to, że właśnie w ten sposób myśleliśmy. Wiedzieliśmy przecież od innych ludzi, naszych nauczycielek i innych ciotek, że często byliśmy dla nich uciążliwi, ale nigdy dla cioteczki! Jeśli wyjeżdżała, mówiliśmy nie tylko, że my będziemy drżeć o nią, lecz i że ona będzie trwożyć się o nas. (...) <br>Tak