się zawsze przedstawić w jej ruchliwej zmienności, w jej dynamicznym istnieniu.<br>Ale czy wszystko jest jednakowo poddane ludzkiemu działaniu? A ściśle mówiąc, działaniom powieściowych postaci? Na pewno nie. Poruszają się oni przecież w świecie zamieszkanym przez tysiące i miliony ludzi, ludzi uwikłanych w bezlik stereotypów, schematów, reguł zachowań... słowem, w bezlik form. Jednak ten świat - można by nazwać go "zewnętrznym" względem właściwego powieściowego universum - istnieje w powieściach Gombrowicza inaczej. Pierwszy zwrócił na to uwagę Bolecki.<br>Świat "zewnętrzny" jest u Gombrowicza jakby niepoważny, lekki, istnieje zdawkowo i momentalnie. Pisarz informuje o nim pobieżnie, byle jak, odwołując się do obiegowych zwrotów, przenośni, epitetów