Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
tego po tobie nie widać.
Przez chwilę pracowaliśmy w milczeniu. Słychać było tylko szelest liści i potem chrzęst pereł wrzucanych do koszyka.
- Widziałam parę dni temu, no, wtedy, gdy strażnicy zaprowadzili nas nad rzekę, żebyśmy się umyły, jak Jargołka usiadła ze skrzyżowanymi nogami, zwiesiła nisko głowę i tak siedziała w bezruchu przez parę minut - odezwała się Zandina, która zbierała po mojej prawej stronie.
- Odpoczywałam - odparłam szybko.
- Wcale nie! Dotykałam cię, krzyczałam do ucha, a ty nic.
- Naprawdę? - spytał Dyjon.
- Naprawdę! - potwierdziła Zandina. - Aha, i wtedy ta bransoletka tak ci się jarzyła.
- To Jargołka siedziała goła? - Dyjon się zaśmiał, a zaraz potem
tego po tobie nie widać.<br>Przez chwilę pracowaliśmy w milczeniu. Słychać było tylko szelest liści i potem chrzęst pereł wrzucanych do koszyka.<br>- Widziałam parę dni temu, no, wtedy, gdy strażnicy zaprowadzili nas nad rzekę, żebyśmy się umyły, jak Jargołka usiadła ze skrzyżowanymi nogami, zwiesiła nisko głowę i tak siedziała w bezruchu przez parę minut - odezwała się Zandina, która zbierała po mojej prawej stronie.<br>- Odpoczywałam - odparłam szybko.<br>- Wcale nie! Dotykałam cię, krzyczałam do ucha, a ty nic.<br>- Naprawdę? - spytał Dyjon.<br>- Naprawdę! - potwierdziła Zandina. - Aha, i wtedy ta bransoletka tak ci się jarzyła.<br>- To Jargołka siedziała goła? - Dyjon się zaśmiał, a zaraz potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego