przesuwającą się nitkę. Było chłodno ale koszula lepiła mu się do, pleców. Drżał.<br>Naraz poczuł, że nitka naprężyła się. Przystanął, chcąc ją rozluźnić, lecz gdy ruszył znów do przodu, nitka opadła wiotko, nie stawiając oporu. Przerwana!<br>Zrobiło mu się nagle gorąco, a potem poczuł straszliwy lęk. Odwrócił się i zaczął biec w przeciwną stronę. Naraz na końcu korytarza usłyszał czyjś głos. Był tak wystraszony, że nie zrozumiał ani jednego słowa, a głos doszedł do niego jak z dna próżnej beczki - przytłumiony, a jednocześnie tajemniczy.<br>Zatrzymał się gwałtownie. Nadsłuchiwał dochodzących z głębi korytarza głosów. Rezonowane przez puste sklepienie, rosły, rozpływały się w