Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wymyślania, skończyła zaś na trwałym okaleczeniu przy usiłowaniu zabójstwa...
- Jakieś półtora miesiąca temu ten potwór zbił ją tłuczkiem do mięsa - wspomina najbliższa sąsiadka Bilewiczów, Katarzyna Trus. - Wówczas złamał Halinie dwa żebra i wybił bark. Na co dzień walił ją pięściami i kopał. Aż serce się później krajało na widok tego biedactwa. Ale nikt nie mógł wtrącać się w ich małżeństwo, nie wolno było interweniować. Ona nie chciała. Mówiła, że to sprawa małżonków, a nie obcych. Trzeba było szanować jej wolę. No, a poza tym, wszyscy się trochę bali tego furiata, bo nigdy nie było wiadomo, co takiemu do łba strzeli, zwłaszcza
wymyślania, skończyła zaś na trwałym okaleczeniu przy usiłowaniu zabójstwa...<br>&lt;q&gt;- Jakieś półtora miesiąca temu ten potwór zbił ją tłuczkiem do mięsa&lt;/&gt; - wspomina najbliższa sąsiadka Bilewiczów, Katarzyna Trus. &lt;q&gt;- Wówczas złamał Halinie dwa żebra i wybił bark. Na co dzień walił ją pięściami i kopał. Aż serce się później krajało na widok tego biedactwa. Ale nikt nie mógł wtrącać się w ich małżeństwo, nie wolno było interweniować. Ona nie chciała. Mówiła, że to sprawa małżonków, a nie obcych. Trzeba było szanować jej wolę. No, a poza tym, wszyscy się trochę bali tego furiata, bo nigdy nie było wiadomo, co takiemu do łba strzeli, zwłaszcza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego