Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
zamieszkali urzędnicy i jedynie ci z robotników, których stałe zarobki były ze wszech miar zagwarantowane. Mijało się izbę pełną szumu.
Matka "Doroty" przewlekała pościel. Krochmalone płaty białego materiału fruwały w mrocznym pokoju, zalegały stół, na którym obok stosu bielizny czerniał prostokąt ramy ze składem nowego numeru "Walki". Połowa stołu lśniła bielą, połowa głębokim, czarnym połyskiem tłustej farby drukarskiej. Kontrast ten przyniósł Jurkowi chwilę kontemplacji, jako że naturę miał skłonną ku temu. Kontemplował zetknięcie się rzeczy codziennych z niecodziennymi.
Zapadał zmierzch. Za oknem na piaszczystym polu pomiędzy blokami a plantem kolejowym chłopcy okręcali dookoła głów uwiązane na drutach dziurawe puszki, pełne rozżarzonych
zamieszkali urzędnicy i jedynie ci z robotników, których stałe zarobki były ze wszech miar zagwarantowane. Mijało się izbę pełną szumu.<br>Matka "Doroty" przewlekała pościel. Krochmalone płaty białego materiału fruwały w mrocznym pokoju, zalegały stół, na którym obok stosu bielizny czerniał prostokąt ramy ze składem nowego numeru "Walki". Połowa stołu lśniła bielą, połowa głębokim, czarnym połyskiem tłustej farby drukarskiej. Kontrast ten przyniósł Jurkowi chwilę kontemplacji, jako że naturę miał skłonną ku temu. Kontemplował zetknięcie się rzeczy codziennych z niecodziennymi.<br>Zapadał zmierzch. Za oknem na piaszczystym polu pomiędzy blokami a plantem kolejowym chłopcy okręcali dookoła głów uwiązane na drutach dziurawe puszki, pełne rozżarzonych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego