Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się" z nim, ale tylko oficjalnie, w towarzystwie stu innych osób, zaś z Karpiem jedyny "osobisty kontakt" miał podczas oficjalnej delegacji zagranicznej. Wynika z tego, że oficjalne spotkania w dużym gronie nie są specjalnie uwalające, podobnie jak spotkania "robocze" i "biznesowe". Gorzej, jeśli są to spotkania "towarzyskie" (i połączone z "biesiadowaniem" jak w przypadku Józefa Oleksego i Ałganowa, którzy razem "pili wódkę"), a całkiem źle, gdy "poufne", "potajemne" i prowadzone "w wąskim gronie". Nic dziwnego, że Leszek Miller, wyjaśniając kulisy swojego spotkania z Kulczykiem, bronił się: "Spotkaliśmy się nie w lesie, nie na łące potajemnie, ale zupełnie oficjalnie".

Istotne również "z
się" z nim, ale tylko oficjalnie, w towarzystwie stu innych osób, zaś z Karpiem jedyny "osobisty kontakt" miał podczas oficjalnej delegacji zagranicznej. Wynika z tego, że oficjalne spotkania w dużym gronie nie są specjalnie uwalające, podobnie jak spotkania "robocze" i "biznesowe". Gorzej, jeśli są to spotkania "towarzyskie" (i połączone z "biesiadowaniem" jak w przypadku Józefa Oleksego i Ałganowa, którzy razem "pili wódkę"), a całkiem źle, gdy "poufne", "potajemne" i prowadzone "w wąskim gronie". Nic dziwnego, że Leszek Miller, wyjaśniając kulisy swojego spotkania z Kulczykiem, bronił się: "Spotkaliśmy się nie w lesie, nie na łące potajemnie, ale zupełnie oficjalnie".<br><br>Istotne również "z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego