mnie bieży,<br>Kto wierzy, ten nie mierzy doczesnych swych rubieży.<br><br>Budzę się wczesnym rankiem, patrzę na ciebie śpiącą,<br>Idę do mego lasu w ten szum i w to gorąco,<br><br>Biegnę w pochłonną zieleń, śpieszę w zacisze nasze,<br>Polne owady płoszę, leśne słowiki straszę.<br><br>Życie przede mną leży, życie ode mnie bieży,<br>Mówię to jak najprościej, wyznaję jak najszczerzej,<br><br>Spójrz, co się dzieje we mnie! Spójrz, jak omdlewam cały,<br>Tak śpieszno mu w te leśne ochłody i upały.<br><br>Trawa się ściele w lewo - trawa się ściele w prawo,<br>Kto mnie zanurzył w tobie, moja zielona trawo?<br><br>Twarzą upadam w rosę, czuję, i