Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 04.09
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
i pędzlem surowy i posłuszny do bólu świat. Taki świat miał się dopiero kiedyś urodzić i budzić się każdego ranka (ale nigdy na kacu), gdy tylko świt zaróżowi Kremla ściany. W takim świecie miejsca na piwo nie było. Podobnie nie ma go dziś, gdy świt różowi gmachy kościołów, odsłaniając na billboardach twarz ojca Rydzyka.
Gdyby podobne cudactwa (Przed dwudziestą? Przed dwudziesta trzecią? Na billboardach? Jak daleko od kościołów?) wydarzyły się w Czechach - przed kamerami TV zasiadłby sam pan prezydent i, jak zawsze w chwilach trudnych, zwrócił się do swego narodu tradycyjnymi słowami: - Ludzie, przestańcie się wygłupiać! - Nasz prezydent tego nie może
i pędzlem surowy i posłuszny do bólu świat. Taki świat miał się dopiero kiedyś urodzić i budzić się każdego ranka (ale nigdy na kacu), gdy tylko świt zaróżowi Kremla ściany. W takim świecie miejsca na piwo nie było. Podobnie nie ma go dziś, gdy świt różowi gmachy kościołów, odsłaniając na billboardach twarz ojca Rydzyka.<br>Gdyby podobne cudactwa (Przed dwudziestą? Przed dwudziesta trzecią? Na billboardach? Jak daleko od kościołów?) wydarzyły się w Czechach - przed kamerami TV zasiadłby sam pan prezydent i, jak zawsze w chwilach trudnych, zwrócił się do swego narodu tradycyjnymi słowami: - Ludzie, przestańcie się wygłupiać! - Nasz prezydent tego nie może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego