Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
Co? W niedzielę?
- Jutro o ósmej w jednostce - oznajmił ponuro podporucznik Hromadko.
- A wy?
- My też - mówił podporucznik Kawiarz - i jeszcze kilka osób.
Podporucznik Kowalik zjadł spóźniony obiad, a potem poszedł na ulicę 22 Lipca do Neli. Zapukał do jej pokoju.
- Prosimy - usłyszał przez drzwi.
Na łóżku siedziała Teresa, była blada, z podkrążonymi oczami, wyglądała jak osoba bardzo zmęczona, rozpływająca się w szarości.
- O, Teresa - powiedział Roman Kowalik.
Szarmancko ucałował jej dłoń, ciężką i zimną, szorstką jak grzbiet okonia. Nela stała przy oknie, tuliła w ramionach małego kotka. Dłoń Neli była ciepła, biała i delikatna. Radio na półce cicho szemrało.
- Co
Co? W niedzielę?<br>- Jutro o ósmej w jednostce - oznajmił ponuro podporucznik Hromadko.<br>- A wy?<br>- My też - mówił podporucznik Kawiarz - i jeszcze kilka osób.<br>Podporucznik Kowalik zjadł spóźniony obiad, a potem poszedł na ulicę 22 Lipca do Neli. Zapukał do jej pokoju.<br>- Prosimy - usłyszał przez drzwi.<br>Na łóżku siedziała Teresa, była blada, z podkrążonymi oczami, wyglądała jak osoba bardzo zmęczona, rozpływająca się w szarości.<br>- O, Teresa - powiedział Roman Kowalik.<br>Szarmancko ucałował jej dłoń, ciężką i zimną, szorstką jak grzbiet okonia. Nela stała przy oknie, tuliła w ramionach małego kotka. Dłoń Neli była ciepła, biała i delikatna. Radio na półce cicho szemrało.<br>- Co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego