Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Córkę grabarza".
Pomysł przyjęto jednogłośnie i od pobliskiego lasu odbiły się echem słowa iście pogrzebowej pieśni. Kiedy przebrzmiały dwie, czy trzy zwrotki i towarzystwo bawiło się fantastycznie, obserwując nerwowe ruchy woźnicy, widać zdegustowanego nieoczekiwaną zmianą repertuaru, stało się coś niesamowitego. Otóż jedna z trumien najwyraźniej się poruszyła. Młoda dziewczyna, niebieskooka blondynka, która trzymała oparte o nią nogi, początkowo nie zwróciła na ten fakt większej uwagi, poruszenie trumny kładąc na karb jazdy po wyboistej drodze. Kiedy jednak trumna podskoczyła po raz drugi i to o wiele mocniej niż poprzednio, dziewczyna przestała śpiewać i gestem nakazała towarzystwu milczenie.
- Ducha zobaczyłaś? - zaśmiał się jej
Córkę grabarza".&lt;/&gt;<br>Pomysł przyjęto jednogłośnie i od pobliskiego lasu odbiły się echem słowa iście pogrzebowej pieśni. Kiedy przebrzmiały dwie, czy trzy zwrotki i towarzystwo bawiło się fantastycznie, obserwując nerwowe ruchy woźnicy, widać zdegustowanego nieoczekiwaną zmianą repertuaru, stało się coś niesamowitego. Otóż jedna z trumien najwyraźniej się poruszyła. Młoda dziewczyna, niebieskooka blondynka, która trzymała oparte o nią nogi, początkowo nie zwróciła na ten fakt większej uwagi, poruszenie trumny kładąc na karb jazdy po wyboistej drodze. Kiedy jednak trumna podskoczyła po raz drugi i to o wiele mocniej niż poprzednio, dziewczyna przestała śpiewać i gestem nakazała towarzystwu milczenie.<br>&lt;q&gt;- Ducha zobaczyłaś?&lt;/&gt; - zaśmiał się jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego