dźwięk, ale wstrząs, jakby gdzieś blisko upadła jakaś skała - szczotkowate ściany wąwozu zadymiły, wypełzła z nich czarna chmura i z szaloną szybkością runęła na kolumnę.<br>Rohan, który postanowił przepuścić przed swą amfibią wielkie transportery, stał w tym momencie, czekając na przejazd ostatniego; zobaczył nagle buchające czernią stoki wąwozu i olbrzymi błysk na przodzie, gdzie znajdujący się już poza bramą skalną przedni <orig>energobot</> włączył pole, w którym spalały się kłęby atakującej chmury, ale większą jej część przeniosło nad płomieniami i runęła na wszystkie naraz maszyny. Krzyknął na Jarga, aby włączył natychmiast tylny <orig>energobot</> i połączył emitowane przezeń pole z poprzednim, bo w