Patelnię po piasku wspólnie ciągali, rozumieli się, jakby jedli z jednego cycka! Zygmunt poczuł, jak z nabrzmiałej bani rozgoryczenia wyciekają ostatnie resztki tego, co było kiedyś. "No to spadaj, spadaj, popaprańcu! Sam wypierdalaj" - Rubin zgasł bezpowrotnie. "Odbiło mu. Trawka miała rację" - szybkość, z jaką przyjaźń przemienia się w nienawiść, jest błyskawiczna. Zygmunt zawzięty i drażliwy był! Takich rzeczy nie darował nigdy, choćby nie wiadomo co! Przyjaciele są dla niego nietykalni, on nietykalny dla przyjaciół - prosta filozofia, prawo siekiery ucinającej wszelkie odstępstwa.<br>Stał otumaniony, owładnięty żalem i wściekłością jednocześnie. Patrzył nieprzytomnie na przeciskających się ludzi, ścięte piramidy owoców, ukrzyżowane na hakach korpusy